zwykły ziemniak, zwykły por

Nie lubię ziemniaków, chyba że są w formie puree z mlekiem i szczypiorkiem i szczodrą ilością masła, co się w Irlandii Północnej nazywa champ. Takie ziemniaki odbierają mi zmysły i mogę zjeść od razu tonę, bez niczego.

Ziemniaki z wody, ziemniaki zapiekane (nie w ognisku. W ognisku lubię, ale kto robi ogniska w XXI wieku? Poza politycznie zorientowanymi i nieorganicznymi – płoną opony-  ogniskami w Irlandii Północnej?), ziemniaki smażone- nie dla mnie. Chyba że je ubić, wtedy zjem, zwłaszcza z sosikiem jakimś i sałatką. Ech, głód zagląda mi w oczy. Lunch time i pachnie sobie pięknie wielonarodowościowymi daniami w miejscu, gdzie pracuję.

Ale ad rem.

Ziemniaka i pora w kuchni ma chyba każdy/a..

Poza może Donaldem Trumpem.

Irlandczycy mają, bo to ich staple diet.  Poza mrożonymi frytkami, naturalnie.

Okazuje się, że Izaak lubi ziemniaka i pora w konfiguracji, którą poniżej przedstawię.

Zeszklić  na maśle pora (mały kawałek), pokrojonego stosunkowo drobno. Dodać dwa ziemniaki. Zalać wodą, dodać kostkę rosołową specjalną bezsolną dla dzieci (do pierwszego roku życia ich nerki nie dają sobie rady z solą). Dziesięć minut na małym ogniu. Można potem dodać na sześć minut mrożony groszek albo mrożoną kukurydzę.

I już.

Zielone, smaczne.

🙂